WULKANY 2017 – nasza relacja

WULKANY 2017 to rekreacyjny rajd Pasjonatów Nordic Walking, na który pojechała liczna reprezentacja działającej przy naszym Stowarzyszeniu Grupy NW „FORMA NA PIĄTKĘ”. Zapraszamy do przeczytania ich relacji z tego niezwykłego wydarzenia.

26-27.05.2017

Organizatorem Wulkanów jest Polskie Stowarzyszenie Nordic Walking, Paulina Ruta i Załoga. Nasza rozbawiona jak zawsze grupa, tym razem w składzie: Bo Filipowska, Piotr Możyszek, Aleksandra Grądzka-Możyszek, Grzegorz Golus, Asia Gadomska Papuga, Dominika Różańska, Kamila Wągrowska, Marzena Kluczak, Agnieszka Golus, Elżbieta Osieja, Marzena Strzelczyk, Mirosław Frankiewicz, Tomasz Osieja, Marlena Łondka, Jacek Świerczyński, Małgorzata Świerczyńska przybyła do Złotoryi, aby zmierzyć się z trasą o długości 50 km w Krainie Wygasłych Wulkanów (Szlak Wygasłych Wulkanów oraz Szlak Kamiennych Krzyży w Czaplach).

 

wulkany 2017

Z wesołego BUS-a wyszliśmy już gotowi do działania, uśmiechnięci, wypełnieni pozytywną energią i radośni. Nastąpiło przepakowanie, dostosowanie ubioru do warunków (piękna, ciepła noc, uzupełnienie prowiantu…), po którym musieliśmy jeszcze zameldować swoje przybycie i odebrać identyfikatory. Napięcie, podniecenie rosło… oficjalne rozpoczęcie (kwiaty, orkiestra, chleb, sól, TV, radio..) i ruszyliśmy…

Na trasę 30km weszliśmy około 23:00. Całe szczęście, że pogoda dopisała, nie padało, było raczej sucho, trochę leśnego błota, rosa nad ranem. Trasa bardzo wymagająca, niełatwa, do tego noc. Owszem, mieliśmy oświetlenie (czołówki), ale i tak w takich warunkach maszeruje się trudniej. Do tego dochodzi zmęczenie, niewyspanie oraz walka ze swoimi słabościami. W nocy wszystko jest zaskoczeniem, może dlatego, że nie widać tego, co jest z przodu… i właściwie pokonuje się „coś” tu i teraz.

Jeśli chodzi o nawierzchnię trasy, to było dosłownie wszystko: asfalt, kamienie, korzenie, szutry, skała, podmokła trawa i leśna droga, którą zwożono drzewo ze zrywki. Nie można było się nudzić, ani przyzwyczaić do podłoża, którego ciągłe zmiany powodowały zmianę tempa, wybijając nas z rytmu. Mimo to, czas płynął w szybkim tempie i nim się obejrzeliśmy, cudowna gwieździsta noc przeszła w przepiękny poranek. Z lasu wychodziliśmy przy wtórze śpiewu ptaków. Naszym oczom ukazały się piękne okolice, krajobrazy (brak słów do opisania, to trzeba zobaczyć…). Zmęczenie, niewyspanie dawało się we znaki, ale wspieraliśmy się nawzajem, aby dotrzeć do bazy.

Na miejsce dotarliśmy około 7:00, gdzie po krótkim odświeżeniu, przebraniu, spożyciu posiłku (u nas gotowanie zupy ogórkowej – Gosia i Jacek – mistrzostwo okolicy) udaliśmy się na odpoczynek – tzn „odpadliśmy”, pisząc kolokwialnie. Tak, sen był nam bardzo potrzebny. Byliśmy po całym dniu w pracy, podróży do Złotoryi i ciągłej walce z myślami… czy damy radę?

Poszło…odpoczęliśmy. Znów wstaliśmy gotowi do działania, z nowymi pokładami energii, poziom adrenaliny wzrastał. Szybko ogarnęliśmy sprawę, oszacowaliśmy straty (otarcia, plastry, maści itd…) Szybkie pytania „iść czy nie iść?” I w końcu zapada decyzja, idziemy dalej! Motywacja w Grupie – 10pkt.

Na trasę dzienną o długości 20km wyszliśmy o 11:30, w pełnym blasku słońca. To już zupełnie inna bajka, wszystko wokół widoczne jak na dłoni, krajobrazy, przyroda, pozostali uczestniczy Rajdu. Można pogadać, pośmiać się, porobić fotki… po prostu czerpać garściami z atmosfery miejsca oraz imprezy. Owszem, było zmęczenie, była walka z bólem… i słońcem, które postanowiło najwyraźniej przypomnieć nam na dobre o swoim istnieniu. Na całe szczęście nasze twarze owiewał delikatny wiaterek i gorąco nie dawało się aż tak mocno we znaki. Trasa przepiękna, malownicza…no nic tylko robić zdjęcia. Już pod koniec trasy pojawił się plan, aby po ukończeniu rajdu zanurzyć nogi w zimnej wodzie Zalewu. Udało się! Wszyscy ukończyliśmy rajd WULKANY, cali zdrowi, szczęśliwi… zrobiliśmy to, jesteśmy dumni, że razem daliśmy radę.

Chcieliśmy podziękować ORGANIZATOROM, całej Załodze PSNW za przygotowanie rajdu w tak pięknych okolicznościach przyrody. Za uroczyste wyróżnienie i medale rozdane Uczestnikom na scenie głównej w złotoryjskim Rynku – to duże wyróżnienie wszystkich i docenienie naszego wysiłku. Dziękujemy również wszystkim uczestnikom WULKANÓW, Nordicowym Koleżankom i Kolegom, za spotkanie i cudownie spędzone chwile.

A ja, piszący tę relację, chciałbym bardzo serdecznie pogratulować i podziękować wszystkim członkom „FORMY NA PIĄTKĘ” NW, z którymi dane było mi przeżyć tę niezwykłą przygodę – dziękuję Wam za udział i gratuluję tego, że razem kolejny raz przesunęliśmy sobie granicę naszych możliwości (co ważne, bez żadnego uszczerbku na zdrowiu). Piękne jest to, że jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy, zintegrowaliśmy i mogliśmy jeszcze bardziej obdarzyć się zaufaniem. Szczególne podziękowania naszym Kochanym kibicom i Rodzinom, które trzymały za nas kciuki. Za rok powtórka!

Mirek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *